Trudne warunki na drodze doprowadziły do kilku kolizji na 66. kilometrze obwodnicy Pabianic, czyli na słynącym ze złej sławy zakręcie.
W ubiegły wtorek policja doliczył się aż 9 rozbitych samochodów. Zaczęło się chwilę po godz. 7.00, kiedy 41-letni kierujący Chryslerem jadąc w stronę Łodzi uderzył w bariery energochłonne (ZDJĘCIA).
O godzinie 15.00 na tym samym zakręcie 19-latek jadący Oplem również wjechał w bariery. Przyczyną była nadmierna prędkość.
Dwie godziny później 23-latek jadący Toyotą w stronę Dobronia również stracił panowanie nad pojazdem i zakończył jazdę na barierach.
O godzinie 21.20 również Toyotę rozbił 33-letni kierujący. Minutę później, w bariery wjechała 45-latka kierująca Fiatem. Około 100 metrów od tego miejsca 33-latka kierująca Fiatem uderzyła w Volkswagena, Fiat odbił się i uderzył w jadącą Toyotę, a ta w kolejną Toyotę.
Wszyscy sprawcy zostali ukarani mandatami za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.
Powinno być więcej takich zakrętów, żeby pseudo kierowcy w końcu nauczyli się zwalniać
A do papierosów powinno się dodawać substancje przyśpieszającą zachorowanie na raka, żeby ludzie oduczyli się palić
zakręt nie jest odpowiednio wyprofilowany i o ile pamiętam, w tym miejscu S14 jest ograniczenie prędkości do 70 km/h, ale ze świecą szukać kierowców zwalniających tam prędkość; na efekty brawury nie trzeba długo czekać